Buzka
jeee lecimy:) |
edit:
Uff to byl ciezki dzien, wlasciwie dwa dni ktore zlaly sie w jeden. W srode, ostatni dzien kiedy bylismy w Perth pierwszy raz poczulismy ze chyba juz nie mamy jet lagu. Lot mielismy dopiero o 18 wiec zdazylismy jeszcze zjesc sniadanie na plazy, pojsc na Northbridge po ostatnie zakupy i na lunch do japonczyka, a nawet pojechac do Sawn Valley po ostatnie zakupy. Skonczylo sie na czekoladzie, wiadomo:) super chilloutowy dzien, potem wszystko gladko na lotnisku. Lecielismy liniamy Air New Zealand, to jedne z najwyzej ocenianych w rankingach linii. I naprawde robilo wrazenie, moze to przez samolot (dreamliner) i miejsca jakie dostalismy (mielismy rozkladana kanape dla nas dwojga), moze przez niestandardowy film instruktarzowy o bezpieczenstwie z surferami, ale bylo fajnie. Jedzenie slabe, jak wszedzie, ale wybaczamy. Mieli calkiem niezla biblioteke filmow, wiec to dlatego nie skorzystalam z naszego rozkladanego lozka. Trudno, kiedystam odespie:)
Kto zgadnie co to za logo? W Australii pod inną nazwą |