Przejdź do treści
Home » Blog hidden » CZASEM SLONCE CZASEM DESZCZ

CZASEM SLONCE CZASEM DESZCZ

Jeee, wakacje są takie super:)

Plan podrozy dzien 11 niedziela

niedziela 6.03.16
Haast lezy jeszcze w strefie lasów deszczowych. A skad nazwa lasy deszczowe? Bo cały czas pada:) Więc jak wstalismy rano – tez padało. Balismy sie, ze bedzie tak cały dzien, ale na szczescie nic z tych rzeczy. Jak za dotknieciem czarodziejskiej różdżki po pokonaniu pasma gorskiego nagle przestało padać. Jupi! Chociaz po drodze, pomimo deszczu, tez było na co popatrzec. Pora deszczowa ma tą zaletę ze tworzą się wodospady. Ale jakie! Te, ktore widzielismy przelewały się tuz nad/pod /obok drogi, robiac przy tym nie malo zamieszania. Normalnie cuda natury (jak tylko było je widac), wszystko takie zielone, poprzecinane białymi nitkami płynącej wody, w otoczeniu tajemniczych chmur.
Mimo wszystko cieszylismy sie, ze po drugie stronie gor juz nie pada. Było jak w innej krainie, wyglądało jakby deszczu nie mieli tu od roku. Nadal wielkie gory, ale sucharki, w kolorach zołtobrazowych, z wielkimi jeziorami. Robiło wrazenie. Az dziwne ze mają jeziora, a dookoła tak sucho. W dole miasteczko Wanaka. Zatrzymalismy sie na chwile i wbilismy sie na ryneczek lokalny. Tam chyba z pol godziny rozmawialismy z lokalnym rolnikiem, ktory pochodził z UK. W koncu kupilismy od niego sosy, bo juz tak glupio było nic nie brac:) Potem pojechalismy do Queenstown, stolicy sportow extramalnych. To tu pierwszy raz skakano na bungy. W okolicy pełno tego, ale tez duzo turystów. Ładne miasteczko, szkoda ze nie było wiecej czasu. Po drodze widzielismy kilka miejsc gdzie kręcono Władce Pierścieni, ale bez obróbki komputerowej to byl tylko zwykly las:) W okolicy były tez winiarnie, naprawde nie wiem jak na tej pustyni moze cos rosnąc. Wieczorem dotarlismy do Te Anua, stad juz tylko droga w jedną stronę do ciesniny Millforda. Dzis juz nie chce nam sie jechac dalej. Nocujemy na campingu Te Anua Lakeview Holiday Park. Troche drogo, i troche słabe warunki, ale juz nie chce nam sie szukac. Za to niebo jak zwykle pierwszorzędne. To jednak droga mleczna:) I nie mają dużego wozu:) Na campingu poznaliśmy Polaków, którzy tu pracują. Dostali wizę pracownicza i maja taki plan ze troche pracują w jednym miejscu, a troche zwiedzają i potem kolejne. Płaca minimalna w NZ to 15 dol/godzine. Tylko tą wize ciezko zrobic, bo podobno jest tylko 100 na rok dla Polaków. A Niemcy i Francuzi mają bez ograniczen. I gdzie tu sprawiedliwość?
zaczelo sie tak…

Obfity wodospad tuz przy ulicy
Zaczyna sie przejasniac
Po drugiej stronie gory całkiem sucho i przyjemnie

Jezioro Wanaka
w tej suchej krainie są też winnice. W rejonie Gibbston.
Kawarau River niedaleko Gibbston, tu tez krecili Władce Pierscieni
1, 2, 3, bungee…. zgadnijcie kto skakał…. Queenstown to kolebka sportow ekstramalnych. Kultowy Hacket Bungy.
w droge
jedziemy dalej do Te Anua

JESTEŚ TAM? TO PODZIEL SIĘ SWOJĄ OPINIĄ!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *