17/03/2010
To niesamowite mamy ciepla wode!!!! Jak do tego doszlo – proste! Na zewnatrz takie upaly ze zimna woda w rurach siê zagotowala:) i w³aœciwie kiedy ta zimna woda przydalaby siê dla och³ody to mamy ciepla. Hura!! Lepiej poz no ni¿ wcale. Dzis o 10 by³o 41 stopni. Prawie siê rozpuœci³am, a najgorzej czekac w tym s³oñcu na samochod. Aha, bo od 2 dni mam swój samochod, swojego kierowce i swoje firmy . W srode Parvathi przyszla i powiedziala ze to od dzis jestem na swoim. Troche g³upio tak na 2 tygodnie przed koncem praktyki. Ale chodzilo pewnie o tego nowego, bo w 3 osoby nie mo¿emy chodzic na spotkania, i gdy Parvati powiedziala o tym GM ¿eby pozbyc siê Jeeta, to powiedzieli ze on musi przejœæ trening, a ja mogê znowu robic baze danych. Parvathi na to ze stac mnie na wiecej, i tak oto jezdze teraz do firm sama. Ale to wcale nie jest takie piekne jak siê wydaje. Wczesniej mog³am siê niczym nie przejmowac, nawet jak nie mialam ochoty to mog³am nic nie gadac, a teraz wszystkim musze siê sama zajac. Rzeczy na które wczesniej nie zwracalam uwagi teraz sa dla mnie koszmarem. Bo jak siê okazuje zawi¹zaæ konwersacje, a nawet wci¹gn¹æ klienta w jakas dluzsza rozmowe to dopiero polowa sukcesu. Trzeba najpierw dotrzec do firmy, znaleŸæ ja, przejœæ przez security, dotrzec na odpowiednie Pietro, odpowiednie drzwi znowu kontrola, osoba musi wogole zechciec cie widziec, potem trzeba siê przedrzec siê przez labirynt spaceboxow ¿eby dopiero dotrzec do sedna sprawy czyli do rozmowy. Wczesniej to by³o na Glowie Parvathi. A to wcale nie jest oczywiste gdzie isc, w Indiach wszystko co wydaje siê proste takie wcale nie jest. I jeszcze te pokrecone nazwiska i imiona. Pewnie wszyscy siê ze mnie smieja jak mowie z kim chce siê spotkac. Denerwuje siê za ka¿dym razem jak mam gdzies wejsc. Po pierwszych samodzielnych spotkaniach nabra³am troche pewnoœci i myœla³am ze za ka¿dym razem bêdzie lepiej. Ale za ka¿dym razem denerwuje siê tak samo. W samochodzie lamie sobie jezyk na imionach i nazwiskach i uk³adam scenariusz co by mo¿na powiedziec. Raju… ale na koniec dnia czuje satysfakcje ze zrobilam cos nowego:) Ma to tez troche plusow. Nikt nie sprawdza gdzie ja tym samochodem jezdze:) mam zrobic Iles spotkan, a potem to ju¿ moja sprawa. Ale g³upio mi tak, wiec jak mialam isc do banku to pytam parvathi czy mogê najpierw jechac do banku, a ona ze oczywiœcie, przeciez jestem teraz samodzielna. Robin chyba siê zzyma, bo caly czas myœla³a ze jest lepsza, bo ona to taka bo ona to owaka. I caly czas powtarzala, jak chcia³aby byæ znowu bez kogos nad nia (by³a przez jakis czas jak nie by³o Sary). I zawsze siê wywy¿sza³a bo uwa¿a³a ze jej praca jest wazniejsza. Ja siê o to nie prosilam, wyszlo jak wyszlo. Uwazam ze praca z parvathi czy w pojedynke to oczy wisicie inne doœwiadczenie, ale dla mnie nie ma znaczenia co robie. Smiac mi siê chce jak wchodze do tych biur za ka¿dym razem. Bo musze wygl¹daæ powaznie i madrze, tak ¿eby ktos traktowal mnie powaznie i wogole chcia³ ze mna gadac. A ja wiem ze taka nie jestem, i ja mysle ze oni tez to wiedza:) czekam tylko jak ktos zdejmie mi maske i powie zabawa skonczona=) ech… chce do domu!